Krótkie rozważania na temat dni wolnych

W życiu każdego człowieka są dni intensywnej pracy i dni ustawowo wolne. Ten drugi okres darzymy szczególną sympatią, bo wtedy możemy w sposób dowolny dysponować naszym czasem. Nikt nam nie narzuca, co powinniśmy robić.

Ustawowe dni wolne rozmieszczone są w kalendarzu w dość równomiernych odstępach. W praktyce oznacza to, iż uczniowie ledwo zdążą wdrożyć się w rytm pracy, zdobyć parę miernych ocen, a znów nadchodzi czas lenistwa. Oczywiście trafiają się ewenementy, dla których życie bez szkoły nie miałoby sensu. Na szczęście ja się do takich osób nie zaliczam, co nie znaczy, że nie wiem, iż jest ona nam potrzebna. Często dni wolne przypadają w okresie świątecznym, jednak z największym utęsknieniem czekamy na ferie czy wakacje. Wtedy możemy się prawdziwie rozleniwić.

Jakie są dobre strony dni wolnych? Tylko wtedy mamy czas na wypady z kolegami i koleżankami w góry czy inne miejsca. Tam łatwo się rozerwać i zapomnieć o smutkach. Chyba nikogo nie trzeba o tym przekonywać. Także dorośli ludzie korzystają chętnie z urlopu i wyjeżdżają do wymarzonych miejsc, z dala od problemów dnia codziennego. Grono pedagogiczne ciągle ubolewa nad utraconymi godzinami, przez które „nie zdąży z przerobieniem materiału do końca roku”, więc wykorzystuje nawet parę wolnych chwil na sprawdzenie zaległych prac oraz przygotowanie „niespodzianek” dla uczniów. Wszyscy wiemy, z czym nauczyciele powracają z takiego wypoczynku i na pewno nie są to slajdy czy zdjęcia. Wtedy już pierwszego dnia mamy okazję do popisania się swoją wiedzą i olśnienia nauczycieli inteligencją.

Bez odpoczynku nie dałoby się tak intensywnie pracować. Już tak jest nasz organizm zbudowany, że potrzebuje snu i dłuższego okresu wytchnienia. Kto o tym nie pamięta, może mieć kłopoty ze zdrowiem, bo w końcu nasze ciało się zbuntuje. Dni wolne to nie tylko okres słodkiego lenistwa i „nicnierobienia”. To wtedy można nadrobić zaległości czy rozwijać swoje hobby. Na to w innym okresie brakuje czasu, a w dni wolne jest go pod dostatkiem. Niektórzy nawet narzekają, że maja go za wiele (czego nie rozumiem, bo przecież jest tyle ciekawych rzeczy wokół nas).

Jest też zła strona takiego długiego wypoczywania – z wolnego wracamy nieprzygotowani i na wpół żywi, gdyż nie wiadomo dlaczego, ale na opanowanie ogromu dat, słówek czy wzorów pozostaje nam parę godzin, nierzadko nocnych. Bywają także momenty, że całkiem spontanicznie robimy sobie dni wolne. Zaskakujące, że dzieje się to wtedy, kiedy zapowiedziany jest jakiś sprawdzian czy klasówka.

Tak więc dobrze, że istnieją dni wolne. Bez nich życie byłoby szare i nudne, a nasz organizm buntował przeciw rygorowi. Niech żyją ferie i wakacje!!!

Daria Olejniczak