Jest maj – a wraz z nim wielkie podniesienie marży na czarne długopisy i leki uspokajające. To chyba najbardziej stresujący miesiąc dla licealistów, wraz z którym nadchodzi matura. Egzamin dojrzałości uważany jest za wejście w dorosłe życie. Dlatego właśnie przez ostatnie dni, a może nawet tygodnie maturzyści zniknęli z powierzchni ziemi. Nie widać ich na imprezach, w sklepach, na ulicy a nawet w domach. Jedyne, co widać ,to książki, podręczniki, notatki – a głęboko pod nimi ukryci nasi uczniowie ostatnich klas.
Całe życie zdominowane jest przygotowaniami. Co dziwne ,nie tylko maturzyści ciągle słyszą o maturze. Kiedy tylko przekraczamy próg szkoły średniej, słyszymy: „to musicie umieć”, „to na pewno będzie na maturze”, „to podstawa ,jeśli chcecie zdać egzamin dojrzałości” – a w głowach uczniów po tych słowach zawsze pojawiają się pytania: „po co mi to?”, „czy matura w ogóle ma dla mnie znaczenie?”.
Obserwując ostatnio wypowiedzi licealistów, które były spowodowane strajkiem nauczycieli, można jasno stwierdzić… TAK! Matura jest dla nas ważna! Dla niektórych to przepustka do dalszej edukacji. Inni uważają to za oficjalne zakończenie swoich męczarni w szkole. Ale są też tacy, którzy uważają to za początek swojego dorosłego życia – w końcu to egzamin dojrzałości, niosący ze sobą tyle niepokoju maturzystom.
Właśnie tak zróżnicowane myślenie o maturze sprawia, że stresują się wszyscy – rodzice, uczniowie, a także nauczyciele. Rodzice zastanawiają się, czy dali radę na tyle zmotywować swoje pociechy do nauki, aby zdały maturę. Nauczyciele próbują sobie przypomnieć ,czy przekazali swoim podopiecznym całą wiedzę na tyle skutecznie, aby zapadła im ona w pamięć. Pierwszo- i drugoklasiści zastanawiają się, czy dotrwają do tego etapu nauki, na którym są ich starsi koledzy.
Na szczęście matury trwają tylko kilkanaście dni. Ani demonizowanie, ani lekceważenie tych egzaminów nie ma już znaczenia. Dlatego trzymamy kciuki za tegorocznych maturzystów. Połamania długopisów! A może lepiej nie? 🙂
I.K.