(refleksje po Dniu Edukacji Narodowej)
Kiedy myślimy o szkole, w naszej głowie pojawia się obraz dwóch grup – nauczycieli i uczniów. Pomimo że teoretycznie obie grupy dążą do tego samego, to tak naprawdę trwa między nimi wojna. Powinniśmy pamiętać, że mamy wspólny cel, ale przede wszystkim, że jesteśmy do siebie podobni. Obie grupy wymagają od siebie nawzajem perfekcji, bezbłędności, a także bezkompromisowego dotrzymywania terminów.
Panuje dość powszechne przekonanie, że praca nauczyciela jest łatwa, luźna, wymagająca niewielkiej ilości przepracowanych godzin. Ale kto inny lepiej, niż uczniowie, może wiedzieć, jak bardzo mylą się ci, którzy tak myślą. Przecież dobrze wiemy, jak wiele nauczyciele pracują w domu, ile czasu spędzają nad sprawdzaniem naszych kartkówek czy testów. Martwią się o nas, wymyślają różne formy przekazywania wiedzy. Próbują nam pokazać świat w różnych barwach i z różnych perspektyw. Przekazują nam nie tylko wiedzę, ale także kawałek siebie – coś, czym się interesują, bo pamiętajmy, że między innymi dlatego zostali nauczycielami, bo chcieli podzielić się z innymi wiedzą, ale także zarazić pasją do przedmiotów, których nauczają. To właśnie dlatego poloniści tak zachwycają się lekturami, których my uczniowie nie lubimy i często śmiejemy się z treści, które zawierają. Dlatego matematycy próbują nam wpoić schematy czy wzory, które są dla nich tak fascynujące i które – według nich – rozwiązują wiele problemów w życiu. Dlatego historycy z takim zapałem opowiadają nam dzieje ludzkości, na które uczniowie często patrzą przez pryzmat: „co było, to było, trzeba żyć tym, co jest teraz”. Często o naszym gronie pedagogicznym myślimy z wyrzutem: „Skąd mam wziąć na to wszystko czas?”, „Czy oni nigdy nie byli uczniami?”, „Tego wszystkiego nie da się nauczyć!”.
Powinniśmy brać pod uwagę, że nauczyciele to ludzie, którzy wykonują o wiele więcej niż „niezbędne minimum”. Jeżdżą z nami jako opiekunowie na wycieczki, często wysłuchują naszych żali i narzekań, a mimo to starają się przekazywać nam wiedzę, nie tylko tą czysto szkolną, ale także dzielą się z nami wiedzą o życiu, próbując naprowadzić nas na właściwe tory. Co zrobimy z tą wiedzą? Cóż, na tym etapie tego jeszcze nie wie nikt, ale nauczyciele rozpalili w nas iskierkę, podsycają płomień i starają się, aby nigdy nie wygasł zapał do nauki oraz realizacji życiowych pasji.
Dlatego nim zaczniemy narzekać na grono pedagogiczne, pamiętajmy – NAUCZYCIEL TEŻ CZŁOWIEK. Przypomnijmy sobie, ile dla nas robi oraz jak bardzo jest wyrozumiały i okażmy to samo.
Ostatnie słowa w imieniu wszystkich uczniów, kierowane do nauczycieli z pasją – dziękujemy i doceniamy.
I.K